Weekendy teraz rozpoczely sie zakazy, na Niemczech tylko niektore odcinki autostrad w soboty. Ale mam mapke ktore wiec w miare bezpiecznie mozna sie poruszac.
To ostatni tydzien w pracy. Czwarty akurat. Mialem juz w ten piatek jechac do domu, ale jakis kierowca wyskoczyl do domu wczesniej i zmieni mnie dopiero w czwartek - jak dobrze pojdzie. Nie w piatek bo chce jechac w Tatry na kilka dni, i moze sie uda zmienic dzien wczesniej. Zobaczymy.
No ale na weekend tv jest. Final rozgrywek siatkowki ligi swiatowej. W tym momencie konczy sie drugi set zwycieski dla nas o 3miejsce. Wczoraj przegralismy z Ruskimi, ale w ladnym stylu, bo to co widzialem w czwartek i piatek to porazka jakas byla. Druzyna z podworka miala by szanse ich rozpykac... No ale dzis jest dobrze.
Mysle caly czas o tym wyjedzie do Kanady, no ale wroce to cos bedziem dzialac. Puki co jeszcze trzeba kasy dozbierac.
No i bratu szykuja sie chrzciny, tak wiec tez bedzie trzeba do domu zjechac w ktoras niedziele bo mam byc chrzestnym.
nudza mnie powoli te weekendy w aucie, strata tylko czasu. Stoii sie bez roboty 2 dni, niby placa diety - 44euro za dobe, ale meczace jest. Mozna by cos w domu porobic, autem sie zajac, cos wymyslec a nie tylko gotowaniem sie zajmowac i gapic w tv.
No ale takie to nasze pieskie zycie.
w zeszlym tygodniu przestalem palic. Po 4dniach walki i ograniczania sie wywalilem tyton za okno. Po 4dniach nie ciagnie mnie. Choc popalam jeszcze fajke. Taka fajke fajke. Mniej i rzadziej, ale jednak. Choc na pewno mniej uzalerznia, bo czasami nie mam jak i gdzie i tez jakos nie ciagnie. Wiec na + ;)
a za tydzien w Taterki jedziem :) oby wyszlo! Musze gory ponownie zobaczyc. Jak mial bym sie gdzies przeniesc na stale, to tylko gory! ;D
tyle na dzis, jak wroce to puki co 2filmiki mam do zamieszczenia.