sobota, 30 kwietnia 2011

Tydzień pracy za nami...

Kupiłem kartę sim we Francji. Był mały problem z komunikacją żeby się dogadać, ale jakoś się udało. SFR, szkoda tylko że net śmiga tylko przez wap i do tego blokuje większość stron, trzeba się łączyć przez https inaczej odbija. Może problem z modemem, albo operator coś zablokował. Dzwoniłem na infolinię, ale oczywiście po angolsku się nie dogadasz. To nawet w PL jest opcja angielskiego menu kupując kartę do tel.
 
No ale pośmigałem trochę, pod Orleanem rozładunek. Problem jedynie bo czas całkiem przerąbałem, ruszyłem w piątek o 5.30 z NL – Amsterdamu, pod Orleanem byłem po 17. Powiedzieli że po 19 mnie wezmą (o 20.30 kończył mi się czas pracy) wjechałem z poślizgiem bo przed 20. Myślałem że 1/2h i po wszystkim. Ale po 2h patrzę pod pokrywę a tam ledwo ledwo co ubyło, tak więc długo nie myśląc poszedłem zapytać czy mam czas na prysznic. Powiedzieli że spokojnie, po powrocie przysłoniłem okna i w kimano na firmie. Po 3 w nocy obudzili mnie że koniec. Ani pauzy ani nic, no ale odpaliłem maszynę wyjechałem przed firmę i spać ile wejdzie. Bo załadunek dopiero w poniedziałek w Belgii. Po 9 ruszyłem w kierunku Paryża, poleciałem małym ringiem stwierdziłem że na dużym wystałem się już jak jechałem dzień wcześniej. Mały ring okazał się bardzo przyjemny, 4 pasy non stop. Wprawdzie duży ruch, ale 60/70 cały czas się leciało. Przed ringiem wyprzedzili mnie dwaj (dość wpadający w oko – mowa o autach – kierowcy) to dopiero po 30 min za ringiem mnie dogonili. Oni polecieli normalnie. Tak więc spora przewaga, jak bym miał normalne auto i jeździł 90 to by mnie nie doszli, bo powrót na pusto ;]
 
Tak więc dziś na Belgii 24h pauzy. W poniedziałek myjka na 10 i załadunek na 12, tak więc spokojnie się wyrobię. Załadunek sterylny, i jazda do Francji z powrotem. Nawet dobrze, byłem tam Syral Nestle. Tym razm adr nie będę ładował bo nie mam auta i naczepy pod ADR'y ;)
 
Premia do wypłaty przyszła, nawet fajnie zawsze jakaś kasa ekstra.
 
Staram się rzucić palenie, kasa i nie zdrowe. Widzę różnicę jak 2/3 dni nie palę. Inaczej się człowiek czuje. Puki co z różnym skutkiem, ograniczam jak na razie. W tym tygodniu 2 paczki kupiłem – tylko, bo normalnie to paczka dziennie szła. A przydało by się jeszcze mniej, ale to z czasem.
 
Pozdrawiam i jak wrócę to filmiki będę.
 
 

sobota, 23 kwietnia 2011

do pracy

Do pracy rodacy :)
Jutro wyjazd do NL. 2 tygodnie wolnego i można zbierać manatki na wyjazd. Nie chce mi się wracać trochę do pracy, najgorsze są te wyjazdy i powroty do domu. Kupe pakowania, przygotowań. Chciałem jechać na 4/5 tygodni, żeby zjechać do domu na wesele koleżanki. No ale oczywiście w NL mają swój plan, i powiedzieli że teraz tylko na 2 tyg. Nie ma co, dobrze jak można "dogadać" się z firmą w sprawie pracy. Wkurzają mnie, nie mówiąc o przekraczaniu czasu pracy/jazdy. Trzeba będzie szukać czegoś innego, może na miejscu. Płacić płacą, nie mogę powiedzieć że nie. Ale pieniądze to nie wszystko.
Tym bardziej że w ogóle nie był bym na święta, jeśli bym nie poszedł na L4. Dobrze się stało, bo już powoli zapomniałem co to wspólnota kościoła. Mimo że większość kierowców tak średnio jest praktykująca – częściowo przez pracę, to ja jednak staram się trzymać pion.

sobota, 2 kwietnia 2011

B - Gent, weekend

No i weekend na bazie. Ostatni weekend na wyspie. Anglia i Pureflet przez 2 dni. Wcześniej stałem 3 dni w Bridgwater. Bardzo ładną Polkę tam spotkałem. Zaczeliśmy wprawdzie rozmawiać po Angielsku, dopiero jak stanąłem przy aucie to odezwała się po Polsku. Zdziwiona bardzo że tak dobrze kierowca mówi po Angolsku ;) więc zapunktowałem :]
 
Do tego pierwszy raz byłem na Danii. Pierwszy raz płynąłem promem z Londynu do Rotterdamu. 12 godzin na wodzie :) fajnie było, kajuta dla każdego, obsługa Ukraińska. Szału nie było, ale fajnie. Zeszło 12h w nocy, prysznic, kolacja. Generalnie odpoczynek. Później dzień jazdy zza Hamburg znów na prom. 1h w kierunku Danii. Można by było jechać autostradami, ale szybciej – i taniej chyba – było popłynąć. No ale przed samym promem okazało się papierów brak... mocno zmartwiłem się. Po przemyśleniach – i przeszukaniu auta 3 razy, stwierdziłem że nie oddali mi przed wjazdem na prom w UK. No ale to już po jabcokach. Miałem pisać do biura, ale wypisałem nową CMR'e i pobili mi ją. Przeprosiłem na rozładunku że nie mam certyfikatu, że zostawiłem na promie. I całe szczęście że to Skandynawia, ludzie spokojniejsi i bardziej wyrozumiali. Niemiec nie popuścił by ;]
 
No i tak zaleciało. Powrót na pusto do NL na baze. 650km na pusto, sporo. Przed Dania spotkałem jeszcze Holendra z H&S, coś tam pobidolił na Polaków. Jak by to nasza wina była że transport stacza się po równi pochyłej.
 
No a tutaj trzeba szukać chyba nowej pracy. Od lipca wchodzą nowe zasady, tzn. normy na paliwo, średnie prędkości, brak przerw po załadunkach. Np jest teraz wpisane w nowe zasady że podczas załadunków i rozładunków trzeba robić przerwę. Tzn. tacho ma rysować przerwy. A Ty masz zasuwać. W sumie dla mnie to norma. Ale te normy na paliwo i średnie prędkości to mnie martwią. Mają premię ucinać.