sobota, 3 marca 2012

czym bliżej...

Czym bliżej wyjazdu, tym mniejszą mam ochotę ;) nie chodzi o samą podróż, ale o to że wszystko od nowa zaczynać. Trochę człowiek się już przyzwyczaił do swojego życia do tego trybu. Jak każda zamiana niesie wyzwania. Pewnie sporo osób które by chciało wyjechać a nie ma możliwości wiele by zrobiło, mi tak źle tutaj nie jest. Oczywiście nie wiem jak mi tam będzie. Ale jak dokładnie? Nie wiadomo. 

Dziś pracowity dzionek. Tydzień temu jak przyjechałem do pracy kilometr przed bazą zaświeciła mi się kontrolka "service". Ale zaraz zgasła, więc nie robiłem problemów. Dziś wyszło o co chodziło. Masa silnika podłączona do karoserii miała słabe połączenie, co skutkowało nadmiernym ładowaniem przez alternator ale prąd szedł w karoserię a nie w akumulator. Więc przepalił się regulator napięcia. I pomimo niskiego ładowania - 12.2V - kontrolka akumulatora nie zaświeciła się na tablicy rozdzielczej. Co za tym idzie auto ciągnęło prąd tylko z akumulatora. A pojazdy benzynowa potrzebują wysokiego napięcia (iskra w komorze spalania). Siniki typu Diesel nie, ponieważ występuje tam samozapłobran (brak świecy zapłonowej). Więc akumulator pada. Ale usterka wykryta, zamówiłem na allegro regulator i na przyszły tydzień kierowca jadący do pracy przywiezie mi część. Robota w sumie nie trudna. Poluzować alternatora, zdjąć pasek klinowy, kilka śrub i w ciągu 2h można zakończyć pracę. No ale potrzebna jest część. 

Wylot mam 04.04.12, z Wawy do Toronto. Sporo do załatwiania, mieszkanie (na początek). Prawko jazdy, auto no i jakąś pracę ;) nie wyszczególniam takich rzeczy jak telefon, bank, SIN (czyli numer ubezpieczenia itp...) Celował bym w firmę która chciała by mnie zatrudnić na teraz oraz po roku jak skończy mi się viza z IEC. A do tego viza do US, bo sporo firma tam jeździ. A na pewno się przyda.

No ale szkoda życia, przygoda czeka....

5 komentarzy:

marcinbcaaa pisze...

Nom duzo ludzi by chcialo jechac za wielka wode, ale jednak to wyzwanie. Kazdy przyzwyczaja sie do tego co ma teraz i ciezko przychodza pewne zmiany:) Pozdrawiam.

Grzybas pisze...

Przezywalem tak samo ja Ty Cichy Wilku wyjasd do USA jezdzilem w united van lines przeprowadzki Nazwiedzalem sie najezdzilem i nanosilem he ale bylo warto cos nowego Jak nie sprobujesz nie zobaczysz ale widze ze jestes bystry i inteligenty i dasz sobie rade zycze powodzenia i czekamy na relacje pozdrawiam

Magik pisze...

Im czlowiek starszy tym mniejsza ochota na przeprowadzki i zaczynanie wszystkiego od nowa.
Ale jak mowia slowa piosenki - nie boj sie zmiany na lepsze !

CichyWilk pisze...

no wiadomo, trza walczyć ;)
zobaczymy, przygotowania pełną parą idą...
sporo czytam po forach, dowiaduję się, szukam jakieś firmy na start...

Grzybas pisze...

Pogadaj moze z Rafalem Zzazunkiem mysle ze da tobie namiar wa Canadzie na firmy pozdrawiam