czwartek, 20 września 2012

trochę pesymizmu?


Tak sobie wykombinowałem że czas trochę "oświecić" ludzi jak tutaj tak naprawdę jest. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego że dla tych którzy uparli się że tutaj przyjadą dużo to nie da. Ale dal wszystkich którzy "marzą" ciągle o wyprawie zza wodę może coś rzuci światła na sprawę. 

Generalnie pracy trochę jest, ale nie należy się nastawiać że czekają z otwartymi rękami na lotnisku "naganiacze" i jest się "Panem" w wyborze tego co się będzie robić. Jak wszędzie początki się ciężkie i trzeba zagryźć zęby żeby przeczekać. Tylko pytanie powstaje czy jest sens czekać, na co czekać? Raczej ciężko będzie się przebranżowić jeśli od X lat trzyma się tylko kierownicę. Nie wspominając o języku. Bo raczej "kali chcieć" "kali mieć" to nie ma co liczyć na sensowną pracę. 

Pracuję tutaj się ciężej i dłużej niż w EU. Na pewno na początku. Ja przy całym miesiącu siedzenia w aucie zarobie jakieś 4tyś na rękę. Czasami z plusem czasami lekko pod kreską. Kwestia ile gdzie i jak się jeździ. Ale bardzo często nie zależy to od mnie. Trzeba liczyć że na życie wydaję 1000$. Bardzo nie oszczędzam, ale też do burdelu nie chodzę. I to liczę przy tym że nie płacę za mieszkanie. Jeśli pojawicie się z rodziną to -1500 na jakieś mieszkanie. Do tego w Ontario jest dość drogie ubezpieczanie na auto - szczególnie na początku. Miesięcznie z jakieś -350$. Nie licząc auta, paliwa (ono akurat jest dość tanie 1,25$ za litr). Sytuacja na pewno inaczej będzie wyglądać jeśli - przykładowa żona - też pracuje. Na pewno człowiek mądrzejszy jest bo ma więcej kasy. Ale spokojnie, Ona też nie zarobi 3000$ na początek. Może z 2k. Ty zarobisz z 4k. Ale tylko wtedy jak "zamieszkasz" w aucie, więc kobitę będziesz widywał na "skype" ;) Wiadomo po 5-8 latach, jakoś zacznie się układać. Lepsza praca, lepsza płaca za milę. Więcej w domu. Ty wybierasz trasy itp... Ale na to potrzeba czasu - jak wszędzie. Tylko nadal jesteś "kierowcą". Albo jak nazywa to Mirek "operatorem kierownicy". Co za tym idzie nadal żyjesz na drodze. 

Przyjeżdżając tutaj wiadomo że nie jesteś skazany na ten los. Ale trzeba liczyć się z tym że nim dostaniesz pobyt stały to minimum 2 lata trzeba spędzić w aucie. Później jest kwestia znalezienia innej pracy, ale standard życia nie koniecznie będzie utrzymany. Jak zawsze wszystko kwestia wyrzeczeń. 

Teraz o pracy trochę od strony technicznej. Jeździ się więcej niż w EU. Ja akurat mam elektronicznego loogbook'a, czyli takie tacho w EU. Ciut mniej rygorystyczne i bardziej elastyczne, ale nadal "ktoś" Cię pilnuje. W tym przypadku firma. Na papierowym u mnie  w firmie wystarczą dwie wpadki i dziękują Ci za pracę. Nie mówię tutaj o wypadkach, tylko wystarczy kontrola Policji, mandat za czas pracy itp. W ostatnim tygodniu w firmie do której miałem iść pracować kierowca w nocy staranował pojazd ekipy na autostradzie. Nie wiadomo czy zasnął czy zagapił się. Wiadomo jedno. Auto do kasacji, ponad pół miliona strat związanych z akcją służb mundurowych i dla niego jako kierowca krzyżyk w pracy na kolejne 10 lat w Ontario. Żadna firma ubezpieczeniowa nie pozwolił mu tutaj pracować. Opcja zmiana miejsca zamieszkania na inną jurysdykcję w Kanadzie. Albo inna praca. Skutków prawnych jeszcze nie zna, ale to nie EU że "jakoś to będzie". Prawnicy zrobią swoje. W Kanadzie można jeździć 13h. + 2h przerwy + 1h pracy (załadunek itp). Po 13h jazdy masz już serdecznie dość wszystkiego. Monotonia jest dobijająca czasami. Ładne miejsca, zachody słońca, jeziorka, góry itd.... to tylko chwile, minuty z całego dnia jazdy. Można tym się ucieszyć, ale oko się nie naje. Do tego mało opcji ruchu jest. Ja kilka kg przybrałem odkąd przyjechałem tutaj. W EU na plandece, to trzeba poskakać, pasy, plandeka, obojętnie co się robić jest trochę ruchu. Wiadomo że w pełnym słońcu to żadna przyjemność, ale człowiek się rusza. Tutaj trasa np jak dziś do SK. Czyli 3000km w jedną strony. To oznacza że 3 dni siedzenie non stop za kółkiem. Nie licząc spania, prysznica. Powrót to samo. Mało ruchu, przeważnie przeczepiam naczepy, a nawet załadunki ograniczają się do tego że otwiera się drzwi i wsio. Wiadomo że to zależy od każdego indywidualnie czy będzie trzymał formę czy nie. Ale trzeba się tego nauczyć, jeśli zajmie się tylko jazdą i nadal będzie trzymać się formę żywieniową z EU łatwo można po kilku miesiącach wyglądać jak szafa 3 drzwiowa. Mi osobiście zajęło 2 miesiące żeby jakoś wypracować od nowa system żywienia tak żeby trzymać formę. A nadal trzeba się mocno pilnować. Ponieważ na stacjach, truck stopach, restauracjach przeważnie serwują: frytki, burgery i inne rzeczy które ogólnie są smaczne ale bardzo kaloryczne. Kuchenek tutaj się nie wozi bo też nie ma żywności którą można by zabrać ze sobą i żeby postała 2-3 tygodnie. Tydzień to max. Kupiłem ostatnio - np - worek marchewek. W ciągu 3 dni wyglądał jak by stał 2 miesiące. Wynika to pewnie z tego że sporą większość ciągnie się z południa Stanów, a druga sprawa że chemia i produkuje się na ilość. Z jabłkami było podobnie, choć one postały tydzień. Zjadłem kilka, pod koniec tygodnia musiałem resztę wywalić. Oczywiście to kwestia też kto jaką ma przemianę materii. Znam kierowców kilku którzy wyglądają super pomimo kilku dobrych lat za kółkiem. Ja muszę się pilnować. 

Nie chcę żebyście odebrali to co tutaj napisałem że "marudzę" i na wszystko narzekam - jak kolega z Edmonton, do niego zaraz dojdę ;) . Raczej trochę trzeźwego spojrzenia jak to tutaj wygląda. Trochę już opadł ten moment "wow" od kiedy przyjechałem. Na początku faktycznie fajnie wiele rzeczy tutaj wygląda, ale przez bardzo dużą prostotę całego życia tutaj i wygodę łatwo się rozleniwić. Zgubić swoje cele i ideału, a po kilku latach obudzić się z garbem i łysiną na głowie z 60 w dowodzie osobistym. Dwoma rozwodami i grupką dzieci które widuje się raz na miesiąc, żeby zabrać je na mecz NBA bądź NHL i poprawić swoje samopoczucie kupowaniem hot dogów i nowych gadżetów jak np Iphone5 ;) (a pro po była premiera już, tutaj będzie kosztował z jakieś 900$ bez umowy, a z umową na 3 lata 450$). 

Pan z Edmonton. Jedyną trafną rzeczy która jak do tej pory usłyszałem od Pana to to że w Kanadzie nie jest tak jak się wszystkim wydaję. Tu nie ma kokosów i nikt na nikogo nie czeka na lotnisku tylko żeby pracować. Fakt, Kanada to ciężki kawałek chleba. Wcale nie lżejszy niż w EU albo w Polsce. Jedyną różnicą jest to że jest perspektywa szybszego dorobienia się czegoś (garb w prezencie ;). A wszystko co poza tą kwestia słyszałem od Pana to jedno wielkie marudzenie. Skoro mieszka Pan tutaj już 20 lat, i nadal tak narzeka to może czas coś zmienić? A nie tylko dawać "dobre" rady innym i w pewien sposób pysznić się tym że "ja jestem tutaj". Po 20 latach zupełnie nie przypomina Pan Kanadyjczyka, raczej nadal siedzi Pan mentalnie na wiosce pod Suwałkami i bidoli jaki ten świat zły. Może czas dorosnąć? Internet to jest medium do komunikacji a nie świat w którym się żyje. 

I tym chciał bym zakończyć swój nieco długi wywód. Z zaznaczeniem że kiedy tu przyjechałem miałem chęć zostać, teraz co raz bardziej zastanawiam się nad powrotem do PL. Nie dlatego że jest tutaj "źle". Bo jest ok. Tylko Polska natura tęskni za Ojczyzną. A mimo że w PL jest nieco niższy standard życia to nadal można żyć. Z głodu nikt w PL nie umiera (no chyba że na własne życzenia). Ogólnie fajnie że tutaj jestem, nowe rzeczy się widziało i będzie co opowiadać na starość - jak Bóg da. Ale jakoś nie widzę siebie tutaj. I tyle.... 

14 komentarzy:

Unknown pisze...

witam mam pytanie czy ty naprawde zarabiasz 4tyś na reke w kanadzie i czy cieżko załatwić robote tam sobie i kto ci pomógł i jak ja bym chciał z komunikatywną znajomościa języka angielskiego to mam jakieś szanse w kanadzie jako kierowca trucka ?

Unknown pisze...

A jeszcze jedno jak ci sie skończy viza która dostałeś na rok to co zrobisz będąc w kanadzie?

CichyWilk pisze...

generalnie zapraszam do wcześniejszych wpisów, jak wylatywałem to miałem tylko nadzieję że będę miał gdzieś spać przez kilka dniu u wujka kolegi i tyle. Jadąc tutaj sememu trzeba się dobrze przygotować żeby nie wracać za miesiąc do domu. O szansach Ci nie powiem, bo to zależy czy ktoś będzie chciał Cię przyjąć. A z tym jest ciężko.

A co do vizy to proponuję raz jeszcze przeczytać posta, i to najlepiej ze zrozumieniem.

Unknown pisze...

kurde nikt mi nie powie ile sie zarabia w kanadzie na truckach... wtf?

Anonimowy pisze...

Witam Kolege . Fajnie ze piszesz prawde bez slodzenia ,praca na obczyznie nie jest latwa i zawsze ma plusy i minusy .Ja jak wiekszosc mlodych chlopakow w mlodosci nie chcialem robic nic innego jak prowadzic ciezarowke ,po kilku latach stwierdzilem ze zycie ucieka tak szybko jak kilometry ktore pokonujemy.Zmienilem branze i jestem zadowolony .Mam czas zeby zadbac o siebie i innych.Za kolkiem jest wieczna gonitwa i wyscik zczasem.Nie ukrywam ze czasem brakuje mi kierownicy .Wyjazd za granice jest dobra szkola zycia i polecam wszystkim bo duzo mozna sie nauczyc .Pozdrawiam i zycze powodzenia

MikeVNVolvo pisze...

Hello Paweł...
Swietny post,sam bym lepiej nie napisal;) Kazdemu sie tylko marzy "KASA" i wydaje sie rowniez ze to jest UK lub reszta zachodniej EU jak nie wypali to mozna za 2 godziny byc w PL;) no raczej przyjezdzajac tu do Canady zeby wogole wystartowac i zaczac to jest super jak ma kazdy na poczatek okolo $ 10 tys.dolcow bo inaczej ciezko wystartowac z czym kolwiek;) Jezyk angielski to podstawa a jesli chodzi o umiejetnosci to potrafia sprawdzic przed zatrudnieniem na ile dana osoba jest asem tego co ma w papierach;) Wszystkie inne info Paweł napisal swietnie moze to oswieci przyszlych kandydatow do pracy...Jesli chodzi o przekraczanie granic do USA to tez nie jest to takie przyjemne i fantastyczne jak to przedstawia jeden "Super trucker" z Montréal;) Jesli Celnik "Bóg" Amerykanski wyczuje akcent inny niz angielski to tak potrafi Cie zjechac na budce jak bura suke ze az chce Ci sie wracac na baze;) Jedno zle slowo do owego "Boga" i jestes w czarnej dupie tzn. przeswietlenie skladu,pozniej magazyn celny pozniej agencja brokerska co zajmuje sie ladunkiem i pozniej ponownie urzad celny;) I Ci "Bogowie" Ameryki potrafia tak Ciebie (kierowce) ganiac po placu nawet i 6 godzin;) jak jest duzy ruch na granicy. Tak jest w przypadku jesli posiadasz obywatelstwo Canadyjskie i slaby jezyk angielski...inaczej jest jak go znasz plynnie;) jesli masz paszport inny niz : Amerykanski lub tez Canadyjski to lepiej zacznij sie modlic zebys znowu nie przekraczal tej granicy 6 godzin lub tez znowu nie wyladowal na urzedzie imigracyjnym Wielkiego Brata "Jankesa" bo tam potrafia w obecnych czasach wszystko;) To co napisal Pawel bardzo mi sie podoba bo chociaz jedna osoba przedstawia ze pracuje sie wszedzie tak samo i nie jest tu wcale EL Dorado jak kazdemu sie to wydaje w EU;) Pozdrawiam serdecznie Wszystkich czytajacych...Mike

Anonimowy pisze...

Witaj Paweł. Czytam Twoje wpisy od momentu kiedy już wyleciałeś z Europy i muszę Ci pogratulować odwagi i zaparcia w dążeniu do wyznaczonego celu. Oczywiście życzę Ci najlepszego ale przede wszystkim zdrowia Chłopie. Jak widać Europa nie taka zła. Sam na nowo wdepnąłem w transport po kilku latach jak z niego wyszedłem i powiem Ci trzeba być stukniętym żeby być kierowcą a już pier... i to zdrowo żeby parać się truckerką po Amerykach. Ale co tam - piszę to aby dodać Ci otuchy, więc trzymaj się i nie poddawaj - wyznacz sobie jakiś nowy cel, a może dobij do roku i zrób sobie Mega wakacje, by potem uderzyć ponownie do US Embassy. Kto wie nie poddawaj się- pozdrawiam gorąco z Polski. marcolazzieri@o2.pl

sagraelski pisze...

mocny post Paweł! taka trochę przestroga dla odważnych, którym może się wydawać, że Północna Ameryka to sam miód... pozdrawiam!

areksm7 pisze...

Fajny post Pawel choc musze powiedziec ze bardziej on sie tyczy wschodniej i srodkowej Kanady, tutaj gdzie ja jestem (Alberta) jest duzo latwiej znalezc prace, wszedzie poszukuja nowych pracownikow i wlasnie duzo ich przyjezdza ze wschodu Kanady np z Ontario albo Nowej Finlandii. Oczywiscie nie jest tak rozowo jak to widac z Europy ale prawo dla kierowcow jest lzejsze i pieniadz tez nie najgorszy. Co do Edmontona to On zawsze narzeka i niema sie co przejmowac bo On patrzy tylko za trawa dodam ze nie za zwykla trawa. Moim zdaniem jak sie ciezko pracuje tutaj w Kanadzie to mozna naprawde dobrze zyc. Pozdrawiam Ciebie i Mirka.
Teskni sie za Polska nam wszystkim ale tak to juz jest.
Jakby ktos sie chcial dowiedziec jak jest na zachodzie Kanady to zapraszam na mojego Bloga www.areksm7.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Hej mobilku ja tez to przerabialem. Mialem to szczescie dostac sie do Kanady i tam pracowac na takich samych warunkach jak ty sprawy wizowe te same. Nie wiem czy wieszale ale rozumiem ze jestes tam pierwszy rok po powrocie do kraju mozesz starac sie o ponowny wyjazd na rok czasu na takich samych warunkach jak za pierwszym razem albo na stazu lub pracy wakacyjnej tylko kwarantanna jest 6miesieczna. Z tych programow mozna kozystac maksymalnie 2lata z ta przerwa polroczna. W moim przypadku po pierwszym roku jeszcze mnie tam ciagnelo ale po tym drugim stwierdzilem ze to nie to Europa jednak lepsza. Cale 2 lata siedzialem w Vancity BC. Znajomi mowia ze z kanady to alberta najlepsza cos jak norwegia w europie. W BC zycie do dupy duzo taxu wszedzie no i srednia prowincjonalna najnizsza ze wszystkich prowincji. Tam mowili ze za mozliwosc ogladania gor i oceanu w jednym miejscu trzeba wiecej taxu placic no i chinszczyzna troche stawki zaniza. Moim zdaniem tez to wszystko tam wyglada ok nie zebym marudzil tylko mi europejskie klimaty bardziej sie podobaja ale warto bylo sie przekonac na wlasnej skorze.

Anonimowy pisze...

TO JAK W CI SIE TU PODOBALO W KANADZIE ? DOBRZE CZY ZLE ? JA JEZDZILEM TROCHE Z EDMONTON DO TORONTO , Z EDMONTON DO WHITEHORSE , YUKON , I Z EDMONTON DO CALGARY , NA POLNOC ALBERTY TEZ JEZDZILEM DO FT. MCMURRAY ALBERTA I JECHALEM RAZ DO VANCOUVER Z EDMONTON ALE TO JUZ OSOBOWKOM , I DROGI KANADYJSKIE SLABEJ JAKOSCI JEDNO PASMOWE W ZIME ASFALT JAK NA LODZIE SIE JEDZIE WOGOLE NIE MA UCIECHY W TYM ZAWODZIE NA TRUCKACH TYLE ZE KASE DAJE RESZTA DO NICZEGO , A JAK CZEBA ROZLADOWAC GDZIES NA JAKIEJS WSI TO ANI NIE MA SPRZETU MECHANICZNEGO DO ROZLADOWANIA WSZYSTKO REKAMI ,

Anonimowy pisze...

TO PISZESZ PAWEL ZE SIE TU NIE WIDZISZ W KANADZIE
TO COS CI MUSI ZAWADZAC JAK TAK PISZESZ TO NIE KRAJ DLA CIEBIE , JA MUWIE ZE KANADA WOGOLE NIE JEST PRZYGOTOWANA DO ZYCIA , TO JEST JAKIS DZIWNY KRAJ TA KANADA , WSZEDZIE NORMALNIE INO W KANADZIE JEST INACZEJ , NAJGORSZE TO DROGI KANADYJSKIE I MALO SPRZETU DO ROZLADOWANIA TRUCKOW , A CI KIEROWCY W KANADZIE TO CO DRUGI TO ZAJECHANY , AREK PISZE ZE DUZO ROBOTY JEST PEWNIE BO KANADYJCZYK SIE JUZ NAUCZYL WYCFANIL I SZUKA GDZIE JEST LEPIEJ , DLA ARKA TO JEST NOWE TO SIE MU PODOBA , A RAFAL TEZ KIEDYS NAZEKAL ZE ZAPIEPSZAL PO 15 GODZIN ROZLADOWANIA I ROBOTY HARUWY ZADUZO , ZA 30 LAT KANADA MOZE BEDZIE DRUGIE USA ZE DOJDOM DO NOWOCZESNYCH WARUNKOW ALE TERAZ TU HARUWA I BEZ UCIECHY ,
COS CI MUSI TU BYC NIE TAK JAK CHCESZ WRACAC , PRZEWAZNIE LUDZIE CHCOM ZOSTAC JAK WYJECHALI Z POLSKI A TY CHCESZ WRACAC , DLA MNIE DORGI W KANADZIE ZLE I ZADUZO HARUWY NA TRUCKACH ,

Anonimowy pisze...

I JESZCZE JEDNO , JAK TAK NA MNIE PISZESZ ZE MNIE ZLE ZE NAZEKAM TO POCO TY PISZESZ ZE SIE TU NIE WIDZISZ ? MOZE ZADOBRZE JEST W KANADZIE I CHCESZ WRUCIC , NAPISZ CZEMU SIE TU NIE WIDZISZ , PRZECIESZ LUDZIE W KANADZIE JAK WSZEDZIE TO CO CI TU ZAWADZA ALBO CZEMU SIE NIE WIDZISZ TU W KANADZIE ? JA TAM WIEM CO JEST DOBRE A CO NIE , W KANADZIE MAJOM DROGI BUDOWAC I UNOWOCZESNIAC KANADE A TU WSZYSTKO STOJI W MIEJSCU , RAFALOWI NIE PRZESZKADZA BO MIESZKA W DUZYM MIESCIE I NIE JEZDZI DO EDMONTON ,ON WOZI MIEDZYNAROWODE LADUNKI , NAPISZ CZEMU SIE TU NIE WIDZISZ W KANADZIE ,
KANADA JEST JAKAS DZIWNA ,

Anonimowy pisze...

WITAJ PAWEL TU JA ' EDMONTON '
, CHCE ZMAZAC MOJE WPISY , MOZESZ JE ZAZNACZYC NA USUNIENCIE ?
ZAZNACZ JE MUSZE JE ZMAZAC