niedziela, 16 stycznia 2011

niediela

Kolejna niedziela w domu. Mam już dość siedzenia w domu, dziś co
najgorsze pojawił się robaczek.... wrrr, masakra jakaś. Bardzo liczę
na to że jutro już w tym tygodniu ruszę się gdzieś w trasę. Dziś idąc
do kościoła aż normalnie zacząłem się oglądać za truckami, na
westchnienia mnie wzięło. No bo ile można siedzieć w domu? Ponad
miesiąc już w sumie...

R znowu na swoją drogę powraca. Trochę go rozumiem teraz, bliźniaczki
mu się szykują. No ale mimo to zkaszanił sobie życie. Z jego zapałem
do pracy i ogólnym byciem odpowiedzialnym to cieniutko wróży.

S wysłałem TV. Nie będzie puki co mi potrzebny. Satelitę będę
zabierał, ale będę oglądał na laptoku. Szkoda dodatkowe kg tachać ze
sobą. A do tego dojazdy do bazy będą busami z innymi kierowcami. Tak
więc trzeba ograniczyć zaopatrzenie na to 3 tyg. Muszę mocno przebrać
swoje graty.

Nie wiem czy nie wkurzę się jak w tym tygodniu nic się nie wyjaśni.
Może mają kogoś na wypowiedzeniu. Jak nie to będę szukał dalej. Niby
duża firma. Ja w małej pracując byłem przyzwyczajony do częstej pracy
i wzmożonego wysiłku. A teraz tyle wolnego i zaczyna mi się bardzo
nudzić....

Brak komentarzy: